W branży marketingu online konsekwentnie mamy do czynienia z irytującym trendem. Klienci wyobrażają sobie, że stworzenie dla nich kampanii jest kwestią równie skomplikowaną, jak podrapanie się za uchem, i analogicznie do tego próbują wyceniać swoje oczekiwania. „Pan mi zrobi kampanię na Facebooku, może wrzucimy kilka tekstów na portale, zostawimy z 200 komentarzy na różnych blogach,, no i oczywiście AdWords, tak musi być AdWords, bo ja, wie pan, nie chcę czekać na wyniki pozycjonowania i muszę od razu być w TOP 3. W 1500 netto się zmieścimy?”
W branży marketingu online konsekwentnie mamy do czynienia z irytującym trendem. Klienci wyobrażają sobie, że stworzenie dla nich kampanii jest kwestią równie skomplikowaną, jak podrapanie się za uchem, i analogicznie do tego próbują wyceniać swoje oczekiwania. „Pan mi zrobi kampanię na Facebooku, może wrzucimy kilka tekstów na portale, zostawimy z 200 komentarzy na różnych blogach,, no i oczywiście AdWords, tak musi być AdWords, bo ja, wie pan, nie chcę czekać na wyniki pozycjonowania i muszę od razu być w TOP 3. W 1500 netto się zmieścimy?” – to wcale nie jest mocno przerysowany opis standardowej litanii kierowanej w stronę marketerów. Dlatego klientów trzeba uświadamiać i przyzwyczajać, że jakość nie jest ot takim sobie naiwnym hasełkiem, ale autentycznie determinuje cenę. Co możemy, a wręcz powinniśmy oferować klientom, szczególnie z branży e-commerce, oraz po jakie narzędzia warto sięgać? Mamy dla Was praktyczny przewodnik.
Oczekiwania kontra rzeczywistość
Z badań wynika, że z Internetu na co dzień korzysta ponad 90% polskich firm. Jednocześnie własną stronę internetową ma tylko nieco ponad połowa z nich! Nasi przedsiębiorcy w dalszym ciągu uparcie bronią się przed ekspansją, jednocześnie narzekając na brak zleceń. Część z nich zwyczajnie nie rozumie, że usługa oferowana lokalnie, może mieć wzięcie w ujęciu globalnym. Tu czeka nas jeszcze mnóstwo pracy – statystycznie tylko co trzecia firma ma wersję własnej strony w języku obcym.
Te dane są jeszcze gorsze w odniesieniu do sklepów online. Mniej niż 10% z nich daje możliwość korzystania z serwisu w języku angielskim. Owszem, przygotowanie takiej odsłony kosztuje, czasami niemało, ale czy naprawdę chcemy wierzyć, że nikt spoza Polski nie kupi oferowanych w naszych e-sklepach produktów?
Ten wywód jest nam potrzebny do zobrazowania postawy klientów agencji marketingu internetowego. Chcą wiele, ale niewiele dają od siebie. To szczęście trafić na klienta, który od początku rozumie specyfikę rynku, na którym zamierza działać (niesamowicie wymagającego rynku, mówimy tu o e-commerce), zna swoje potrzeby, potrafi określić cele, jakie planuje osiągnąć. To wcale nie jest takie oczywiste w odniesieniu do wielu przedsiębiorców – większość z nich nie wie, czy agencja ma wypromować ich do skali realnego konkurenta Allegro, czy tylko pomóc w zwiększeniu zasięgu dla konkretnych fraz w wyszukiwarce.
Wartość polskiego rynku e-commerce szacuje się na około 27 miliardów złotych. Według Gemiusa co drugi użytkownik Internetu kupuje online i jest pewne,że będzie takich osób przybywać. Mamy więc z czego kroić. Jako marketerzy możemy proponować klientom całą masę rzetelnych, ale skutecznych działań promocyjnych, które pomogą im się wyróżnić na rynku. Podstawowy wymóg, to: bez ściemy, bez sztampy, bez udawania, że jesteśmy Ameryką. Polskie sklepy, polskie realia, najczęściej niestety polskie budżety. Ale to nie powinno nas ograniczać.
Co możesz zaproponować klientowi, który chce się promować w sieci? Dobrą treść!
Wachlarz możliwości jest ogromny, ale warto skupić się na tych, które rzeczywiście mogą przynieść korzyści e-sklepowi. Pozycjonowanie w wyszukiwarce jest oczywistością, ale załóżmy, że klient ma już to za sobą. Szuka teraz wsparcia w zwiększaniu świadomości marki. Zaczynamy.
Content is King. Każdy marketer zna to hasło, które jest obecnie prawdziwe, jak chyba nigdy wcześniej. Wartościowa treść nie tylko znacznie poprawia pozycję e-sklepu w wyszukiwarce, ale także pozwala mu się reklamować w gronie nowych klientów.
Coraz więcej profesjonalnych sklepów internetowych prowadzi własne blogi. W praktyce prowadzą je wynajęte agencje lub indywidualni copywriterzy, którzy tworzą interesujące treści, nienachalnie dobierają słowa kluczowe, a przede wszystkim szukają tematów mogących zainspirować czytelników. W ten sposób blog staje się naturalną bazą linków i zapleczem merytorycznym dla e-sklepu – stanowi przystanek na drodze do docelowej strony.
Content marketing to jednak nie tylko teksty. Prawdziwym hitem ostatnich miesięcy (ten trend na pewno utrzyma się na dłużej) jest wideo. Możesz zaproponować klientowi stworzenie krótkiego, sugestywnego filmiku, na początek animowanego (budżet, budżet i jeszcze raz cena), który umieścisz na YouTube, Vimeo etc. Nie jest żadną tajemnicą, że treści wideo świetnie się pozycjonują, a naprawdę dobre produkcje spokojnie zbierają kilkanaście tysięcy odsłon miesięcznie. To publika, która w sposób naturalny może przejść na stronę klientów e-sklepu. Jeśli nie czujesz się na siłach w tworzeniu wideo, pomyśl choćby o prostej infografice. Obraz jest jednak lepiej zapamiętywany.
Reklama, która trafia w punkt
SEM? Jak najbardziej, ale trzeba dobrze przemyśleć dobór fraz. Na trudnym rynku e-commerce ciężko jest się w ten sposób wyróżnić, dlatego radzimy pomyśleć raczej o remarketingu i szeroko pojętej reklamie kontekstowej. Statystyki pokazują, że obecnie tego typu działania w wyszukiwarce osiągają naprawdę dobre efekty.
Niektórzy marketerzy przewidują (i pewnie słusznie), że na dłuższą metę i tak skuteczniejsze będzie targetowanie reklam pod kątem konkretnych wyników wyszukiwania. Promowanie się w sieci jest obecnie dość trudne, bo statystycznie tylko 15% konsumentów wierzy reklamom. Oswoiliśmy się już z linkami sponsorowanymi i kampaniami bannerowymi, dlatego dotarcie do właściwych klientów nie jest już takie proste. Warto więc robić wszystko, aby to klienci, głównie przez swoje zapytania zgłaszane do wyszukiwarki, sami trafiali do firm z odpowiednią dla nich ofertą.
Świetnym, ale wciąż mało wykorzystywanym narzędziem, są tu wortale, inaczej portale tematyczne. „Karmiąc” je wysokiej jakości treścią, najczęściej branżową, mamy dużą szansę, że odwiedzą je pasjonaci, ludzie naprawdę zainteresowani daną tematyką, a więc najlepsi klienci. Oni i tak podejmą decyzję zakupową, nie musimy więc marnować środków na ich nakłanianie. Wystarczy, że do nas trafią, a zrobią to, bo daliśmy im wartościową treść, rozwiązanie konkretnych problemów.
Nie lekceważ mobile
Jeśli w zasobach swojej agencji masz także działanie deweloperskie, od razu postaraj się przekonać klienta do inwestycji w mobile. Po zmianach w algorytmie wyszukiwania (od 21 kwietnia), Google wyraźnie premiuje strony responsywne, co dla e-sklepów ma kolosalne znaczenie. Chodzi jednak nie tylko o przymilanie się wyszukiwarce, ale przede wszystkim klientom.
W ostatnim badaniu 28% z nas przyznało, że korzysta ze smartfona w procesie tzw. showroomingu, czyli przeglądania oferty sklepu. Zakupów dokonuje jeszcze niewielki odsetek klientów, ale to się będzie szybko zmieniać. Warto wspomnieć, że zaledwie 15% polskich e-sklepów jest poprawnie wyświetlanych na urządzeniach mobilnych. Zwróć na to uwagę podczas planowania kampanii i przedstawiania możliwości swojemu klientowi.
Tradycyjna reklama? Nadal może być skuteczna
Internet jest już na tyle dojrzałym medium, że możemy spokojnie mówić o klasycznym formatowaniu kampanii reklamowej. Oczywiście zaliczamy do tego grona display. Bannery wciąż dobrze sprzedają, ale kluczowe znaczenie ma dobór kanałów ich dystrybucji. Stare marketingowe powiedzenie głosi przecież, że herbaty nie sprzedaje się grupie mężczyzn w wieku 18-60, ale osobom pijącym herbatę. Dlatego obowiązkiem marketera przygotowującego ofertę stworzenia kampanii bannerowej jest nie tylko zadbanie o hasła i grafikę, ale przede wszystkim wybranie nośników i rozsądne uzasadnienie swojego wyboru.
Nie jest żadną sztuką wydanie worka pieniędzy na wykupienie ogromnej częstotliwości wyświetlania dużego banneru na głównych stronach największych portali. Przed klientem na pewno się obronisz, bo uzyskasz wysoki wskaźnik wejść na landing page. Jak jednak wytłumaczysz, dlaczego współczynnik odrzucenia wynosi 80%, a średni czas zaznajamiania się z ofertą wynosi 20 sekund?
Dokładnie ten sam schemat dotyczy działań w social media. „Kampania na Facebooku” super brzmi, ale co się pod tym hasłem kryje? Co tak naprawdę jesteś w stanie zaproponować klientowi? Przeprowadzenie konkursu? W jakiej grupie użytkowników?
Co jest jego celem? Zyskanie polubień czy pozyskiwanie ruchu zewnętrznego na stronę docelową? Nie można oczywiście nie doceniać social media, ale jednym z największych obecnie popełnianych błędów jest ich przecenianie.
Stwórz kampanię w jednym miejscu, z realnym podglądem efektów
Technik e-marketingu jest cała masa, dlatego zaczęły się pojawiać użyteczne narzędzia do ich kompensowania w jednym miejscu. Ostatnią nowością, ale bardzo wyraźnie wyróżniającą się z tłumu, jest SocialOn. To bardzo rozbudowana platforma marketingowa, dzięki której możemy zaplanować i poprowadzić zaawansowaną kampanię dla klienta z jednego poziomu sterowania.
SocialOn działa oczywiście wyłącznie online i otwiera przed marketerem trzy podstawowe kanały dystrybucji: social media, SMS marketing i e-mail marketing. Jak się pewnie domyślasz, wszystko oparte jest na działaniach typowo informacyjnych. SocialOn pomaga w budowaniu silnych relacji z kontrahentami i klientami. Działa w pełni automatycznie, po wybraniu metod prowadzenia kampanii. Poszerzanie bazy kontaktów polega m.in. na formularzach zapisu, które uruchamiają się po rozpoczęciu działań w social mediach – odwiedzenie i polubienie profilu klienta pozwala uzyskać adres, a następnie dołączyć go do listy wykorzystywanej np. w procesie mailingu.
Twojemu klientowi musi zależeć na dobrej opinii o jego marce. Możesz mu to zagwarantować poprzez wbudowany w SocialOn system referencji i poleceń. Bazuje on na nawiązywaniu kontaktu z klientami i kontrahentami w procesie kampanii posprzedażnej oraz na programach lojalnościowych. W ten sposób budujemy trwałe relacje biznesowe, które dla Twojego klienta mogą mieć nawet większe znaczenie niż zwykłe zwiększenie zasięgu w sieci.
Przedstawiaj wiarygodne wyniki
Zmorą współczesnego marketingu online jest bazowanie na niesprawdzonych lub po prostu naginanych statystykach skuteczności przeprowadzonej kampanii. Klienci są coraz bardziej świadomi, sami potrafią korzystać chociażby z Analyticsa, dlatego nie warto iść drogą przekłamań. Dużo lepiej sprawdzą się dane oparte na faktycznych wynikach.
SocialOn daje dostęp do statystyk skuteczności, a także w Twoim imieniu tworzy przejrzyste diagramy, wykresy i tabele. Przedstawisz je klientowi, co będzie działaniem profesjonalnym i przede wszystkim uczciwym. Możesz również udostępnić klientowi wgląd w statystyki w jego własnym zakresie – pokażesz, że działasz transparentnie. Nie masz się czego obawiać – przecież jesteś profesjonalistą.
Mnogość narzędzi marketingu online może przytłaczać, szczególnie początkujących marketerów. Korzystając z zaawansowanych platform marketingowych wspomagasz się w procesie tworzenia swojej renomy. Rynek nie jest jeszcze nasycony. Wciąż jest na nim sporo miejsca na nowatorskie działania, które mają przynieść klientom wymierne efekty. Trendy mogą się zmieniać, ale rzetelność nadal pozostaje w cenie.